Twój koszyk | Twoje konto | Pomoc | Kontakt | zgłoś błąd

informacje o zakupach strona główna | książki napisane przez: Arnold Bennett

Książki napisane przez: Arnold Bennett

Ludzka maszyna

Arnold Bennett

Ludzka maszyna

Poznaj ponadczasową wiedzę, która otworzy oczy na to kim tak naprawdę jesteś i zdobądź inspirację do zmiany swojego życia...

cena juz od:
21,90zl

Informacje o autorze

Arnold BennettArnold Bennett  (27.05.1867 – 27.03.1931) był cenionym na całym świecie autorem powieści naturalistycznych, dramatów i nowel. Jego specyficzny styl przyniósł mu tyleż samo sympatyków, co i wrogów.

Stał się także jednym z pierwszych europejskich twórców literatury filozoficzno-motywacyjnej. Jego dzieła nie pozostawiają czytelnika obojętnym na głoszone przez niego poglądy. Twórczość Bennetta nie tylko ma działanie motywujące, ale przede wszystkim zmusza do myślenia.

Największa siła jego dzieł to zaskakująca ponadczasowość. Książki, które napisał przez wiele lat aktywnej działalności, nie straciły na wiarygodności.

 

Historia życia Bennetta

Arnold Bennett urodził się w skromnej rodzinie w północnej Anglii (dzisiaj to miasto nazywa się Stoke-on-Trent). Początkowo pracował dla swego ojca, m.in. pobierając renty, ale marnie płatna praca szybko mu się znudziła i zajął się, początkowo w ramach dodatkowego zajęcia, dziennikarstwem. W wieku 21 lat przeprowadził się do Londynu, gdzie pracował jako urzędnik. Wkrótce potem wygrał konkurs literacki i zajął się dziennikarstwem w pełnym wymiarze.

Po pewnym czasie dla kobiecego pisma, w którym był zastępcą naczelnego, zaczął pisać powieść w odcinkach, za którą otrzymał 75 funtów (wtedy to było sporo!). Cztery lata później odniósł spory sukces swą pierwszą powieścią A Man from the North („Człowiek z północy”) i został redaktorem naczelnym pisma.

W roku 1900 zrezygnował z posady redaktora i zajmował się już wyłącznie pracą literacką, w tym krytyką teatralną. W roku 1903 przeniósł się do Paryża. Jego kolejne powieści i sztuki odnosiły znaczne sukcesy. W czasie swej wizyty w Ameryce w roku 1911 był honorowany jak żaden zagraniczny pisarz od czasu Dickensa, a jego ponownie wydaną powieść Old Wives' Tale („Bezsensowna bajda”) ogłoszono arcydziełem.

Ogólnie Bennett był jednym z najwybitniejszych anglojęzycznych pisarzy początku XX wieku, choć niektórzy piewcy literackiej awangardy, jak sławna do dziś Virginia Woolf (z którą nasz bohater zdaje się dość ostro o tych sprawach dyskutował), mało go cenili. Był to niewątpliwie pisarz „starej szkoły”, wyznający tradycyjne zasady literackie, a do tego mający do pisania bardzo trzeźwe i, co tu dużo mówić, materialistyczne podejście. Jego literackim wzorem był Maupassant. Sam Bennett kiedyś stwierdził:

"Mam spokojnie siedzieć i patrzyć, jak inni dostają po dwie gwinee za historie, które ja bym lepiej napisał? Nie ja! Jeśli ktokolwiek sobie wyobraża, że moim wyłącznym celem jest sztuka dla sztuki, bardzo się rozczaruje."

Od mniej więcej lat 90. XX wieku literacki dorobek Arnolda Bennetta znajduje jednak ponownie szerokie uznanie krytyków, a niektórzy, ci bardziej postępowi, próbują w nim odkrywać miłe sobie tony, z czym poprzednio nie było za dobrze, i co z pewnością nie wyszło autorowi wtedy na zdrowie.

Poza tym Bennett, co nas akurat teraz najbardziej chyba interesuje, napisał całkiem sporo książek niebędących fikcją literacką – w tym poradniki dla aspirujących autorów i dziennikarzy oraz, do dziś bardzo cenione, książki z gatunku „jak sobie pomóc w życiu”.

Twórczość literacka Bennetta była wielokrotnie filmowana, nieraz ze sporym sukcesem. Jedna powieść, Buried Alive („Żywcem pogrzebany”), stała się osnową dla filmu The Great Aventure („Wielka przygoda”) w roku 1912 oraz musicalu Darling of the Day („Aktualna ukochana”) w roku 1968. W jednym z filmów według prozy Bennetta grał sławny Alec Guinness. Także seriale telewizyjne, i to naprawdę znane, powstały na podstawie jego twórczości. Sam Bennett napisał też, jak wynika z Wikipedii, jeden scenariusz filmowy, a także operę (o Don Juanie). Pisał też dzienniki, które do dziś nie zostały w całości wydane, ale są podobno całkiem obficie cytowane w brytyjskiej prasie. Płodności to Bennettowi faktycznie trudno odmówić!

W czasie pierwszej wojny światowej Bennett był wysokim urzędnikiem, a konkretnie Szefem Propagandy na Francję w Ministerstwie Informacji. Posadę tę otrzymał na podstawie bezpośredniej rekomendacji Lorda Beaverbrooka, magnata biznesu, pisarza i polityka pochodzenia kanadyjskiego, który także chciał go pod koniec wojny zrobić wiceministrem w Ministerstwie Informacji. W roku 1918 nasz bohater odmówił przyjęcia szlachectwa. Od 1926 roku prowadził cotygodniową rubrykę poświęconą książkom we wpływowym Evening Standard. (Także zresztą za radą Lorda Beaverbrooka, który wyraźnie musiał Bennetta ogromnie cenić.)

Mimo swoich sukcesów biznesowych i urzędniczej kariery, Bennett – jak zaświadcza jeden ze znanych ówczesnych pisarzy – „nie był typowym biznesmenem, skąpym i o ciasnych poglądach”. Potwierdzałby to fakt, że np. znaleziono jego list, w którym usilnie prosi, by nie ujawniano, od kogo pochodzi spora suma 500 funtów, przeznaczona „dla młodych pisarzy, artystów i muzyków, którzy mogliby potrzebować tych pieniędzy”. Wyjaśnienie tej hojności było takie: „jestem w tym roku bogatszy niż w poprzednim”.

Opublikowano na temat naszego bohatera kilka książek, jest o nim sporo w Wikipedii – i to nie tylko po angielsku, bo nawet w serbochorwackiej Arnold Bennett występuje! – a do tego jest jedną z bardzo nielicznych osobowości, które mają „swoją” potrawę, i to nie byle gdzie, bo w londyńskim hotelu Savoy. Chodzi konkretnie o omlet z wędzonym łupaczem (to taka ryba), udoskonalony specjalnie dla Bennetta, zamawiany potem przezeń za każdym pobytem w tym hotelu, i podawany ponoć tam do dziś, a nazywający się nie inaczej jak „Omlet Arnold Bennett”. To, że istnieje specjalne „Arnold Bennett Society”, to już przy tym wszystkim niemal nieznaczący drobiazg.

Wszystko, co piękne, ma swój kres, a życie człowieka jest kruche… Arnold Bennett zmarł na tyfus, w roku 1931, w swym domu na Baker Street (tej od Sherlocka Holmesa, który jednak, w odróżnieniu od Bennetta, był fikcyjny). 








Program partnerski
Paczkomaty